Tradycyjnie, jak co roku na Górę Śmierci przyjechali ze Zdzisłowic  na Lubelszczyźnie byli więźniowie pustkowskiego obozu  zagłady.

Na czym polegała trudność pobytu w tym obozie?

Mizerne porcje żywności. Na śniadanie lura zwana kawą i bochenek chleba na pięć osób. Do tego trochę powidła, a raz na tydzień kosteczka masła. Po ciężkim dniu pracy trochę zupy. W dodatku ciągłe bicie i nigdy nie przespane w pełni noce. Raz kazali nam ogołocić rękoma boisko z trawy. Żeby to zrobić, trzeba było klęknąć, a wtedy tłukli nas kijem po plecach – podczas uroczystości  wspominał Bronisław Mazur.

• Click to enlarge Click to enlarge
• Click to enlarge Click to enlarge
• Click to enlarge Click to enlarge

Pod koniec uroczystości harcerze  z Ropczyc oraz młodzież  z sędziszowskiego LO z udziałem chóru odśpiewali „Apel poległych”.

Po zakończeniu uroczystości wszyscy wróciliśmy do szkoły. Nasza wyprawa była dla nas lekcją patriotyzmu  i na pewno na długo pozostanie w naszej pamięci.