Wspomnienie |
niedziela, 30 listopada 2008 17:52 |
Być może wielu z nas mogłoby tak samo podsumować swoje życiowe dokonania. Wielu, ale z pewnością nie nasz kolega, nauczyciel Zespołu Szkół im. Ks. dra Jana Zwierza – Jan Gajda. Odszedł zbyt wcześnie, miał tylko 63 lata. W myśl powszechnych stereotypów dotyczących mężczyzn osiągnął wszystko: postawił dom, zasadził drzewo (nawet cały las), spłodził syna, a właściwie parę bardzo udanych dzieci. Ale przecież nie o stereotypy chodzi.
W rozmowie z żoną usłyszałam zdanie o zmarłym które wydawało mi się bardzo ważne. Żona, Danuta, usiłując się pogodzić ze stratą, wierzy, że jako człowiek spełnił się na ziemi, zrobił wszystko, czego od niego oczekiwał Stwórca i dlatego już powołał go do siebie. Spełnił się jako mąż, ojciec, syn, teść. Uczniowie, którym poświęcał tyle uwagi z pewnością potwierdzą, że spełnił się jako nauczyciel i wychowawca. W swojej 40-letniej pracy dydaktycznej ukształtował wielu znakomitych ludzi. Osiągnął też wielkie sukcesy sportowe. Założył Szkolny Klub Sportowy „Technik”, a sekcja badmintona triumfowała nie tylko w mieście czy regionie, ale także w zawodach ogólnopolskich. Młodzież trenowana przez niego grała w II lidze zajmując w niej czołowe miejsca jako drużyna, odnosząc też wiele indywidualnych zwycięstw w różnego rodzaju zawodach. Postawienie na badmintona było bardzo trafnym posunięciem. Była to w latach 80-tych dyscyplina nowa, bardzo ciekawa, a jednocześnie dostępna dla każdego. Wymagała niedużych nakładów finansowych na sprzęt, tylko wiele ciężkiej i mozolnej pracy trenerskiej i zawodniczej. Entuzjazmu, hartu ducha i chęci do pracy nie zabrakło zawodnikom , tym młodszym , ze szkół podstawowych i tym starszym z Zespołu Szkół., ale przede wszystkim nie zabrakło zapału trenerowi. Przyszły sukcesy, bo musiały przyjść jako rezultat ciężkiej, systematycznej pracy. Nasz kolega Janek spełnił się więc także jako społecznik, człowiek, który pracował nie tylko zawodowo. ale także poświęcając swój prywatny czas. Pełnił funkcję Rejonowego Organizatora Sportu, a później Powiatowego Organizatora Sportu. Swoją pracą przyczynił się także do rozwoju szkolnej bazy sportowej i mieszkaniowej. I wreszcie zajmował się tym co dawało mu najwięcej satysfakcji – pracował jako radny powiatu Ropczycko – Sędziszowskiego, obdarzony zaufaniem swoich wyborców. Czuł wielką odpowiedzialność i radość, że mógł służyć innym. Zaangażował się w wiele projektów i przedsięwzięć. Władze dostrzegały jego zaangażowanie. Te oświatowe uhonorowały nagrodami ministra, kuratora, starosty, kolejnych dyrektorów szkoły, widząc wielkie zaangażowanie w pracy dydaktycznej i wychowawczej. Wiele dyplomów i medali przyznał mu Główny Komitet Kultury Fizycznej i jego wojewódzki oddział. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przyznał mu Brązowy Krzyż Zasługi. I wreszcie przyznano statuetkę, której już nie odebrał osobiście. Z okazji 10-lecia powiatu ropczycko-sędziszowskiego uhonorowano go jako zasłużonego dla sportu powiatowego. Będzie go nam brakowało, ale jesteśmy przekonani, że patrzy na nas z góry i dopinguje do jeszcze lepszej pracy dla dobra naszej młodzieży. A na koniec moje osobiste wspomnienia. Zapamiętałam Go z dziennikiem w ręku, gdy śpieszy na lekcje. Nigdy się nie spóźniał, bo wiedział, że czeka na niego młodzież. Zawsze był pełen energii zapału i jeszcze tyle chciał zrobić… Anna Surowiec
KALENDARIUM ŻYCIA
1968
Od 2001
Wieloletni działacz NSZZ "Solidarność".
1984
1985
1986
1987
1989
1994
1995
1997
2006
NAGRODY I WYRÓŻNIENIA
1987
1993
|
Poprawiony: niedziela, 30 listopada 2008 18:36 |